26 stycznia 2018 r. Sejm RP przyjął projekt nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, która weszła do obiegu publicznego, jako ustawa o zakazie propagowania tzw. „banderyzmu”. Najważniejsze zmiany polegają na dodaniu to art. 1 ustawy nowej kategorii zbrodni popełnionych na osobach narodowości polskiej – zbrodni „ukraińskich nacjonalistów i członków ukraińskich formacji kolaborujących z Trzecią Rzeszą Niemiecką” popełnionych w latach 1925-1950, oraz rozbudowany rozdział 6 ustawy zatytułowany „Ochrona dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej i Narodu Polskiego”.

Teraz każdy kto „publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność” za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie lub inne podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Takiej karze mają podlegać również osoby zaprzeczające zbrodni ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu. Z powództwem przeciwko każdemu, kto obraża dobre imię Polski lub Polaków będzie teraz miał prawo wystąpić nie tylko IPN, ale i organizacje pozarządowe, czyli aktyw społeczny. Wyjątkiem mają być publikacje naukowe. Karać jednak będzie można za każdą nieprawomyślną treść zamieszczoną w książkach nie-naukowych, artykułach prasowych, tekstach w Internecie.

Ale to nie wszystko. Nowelizacja ustawy o IPN pociąga za sobą również zmianę kilku innych ustaw, m.in. ustawy o grobach i cmentarzach wojennych, ustawy o muzeach, ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary oraz ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Teraz, wreszcie „w pełni legalnie”, będzie można „usunąć” upamiętnienia, które mają lub „mogą mieć” w ocenie powołanych do tego organów lub „ekspertów”, związek z „ukraińskim nacjonalizmem”, czyli np. nagrobki poległych żołnierzy UPA.

Nowelizacja wywołały protesty MSZ Ukrainy oraz władz i polityków Izraela. To chyba pierwszy taki przypadek, ale nic dziwnego skoro z tego samego paragrafu ustawy prokurator IPN może posłać do więzienia Ukraińca i Żyda…

Ukraińca – historyka lub dziennikarza piszącego, że w Polsce po wojnie istniały polskie obozy koncentracyjne, a w jednym z nich w czasie Akcji „Wisła” więziono, głodzono na śmierć, katowano setki ukraińskich chłopów, kobiety i dzieci, lub, że na terenie woj. rzeszowskiego i lubelskiego Polacy z Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych czy żołnierze Wojska Polskiego zamordowali dwukrotnie więcej Ukraińców niż UPA Polaków.

Żyda – historyka lub dziennikarza, a teraz nawet już samego Jana Grossa za to, że ośmieli się napisać, iż Polacy, żołnierze AK i NSZ, polscy chłopi nie tylko ratowali, ale i z nie mniejszym niż Niemcy okrucieństwem mordowali w czasie wojny i po jej zakończeniu Żydów. Według danych strony żydowskiej takich ofiar było ponad 100 tys.

Tu aż się prosi kolejna nowela ustawy, bo skoro Polacy, wg danych badaczy żydowskich, zamordowali mniej więcej tylu samo Żydów, co „ukraińscy nacjonaliści” Polaków na Wołyniu i całych „Kresach”, to dlaczego nie wymieniono ich jako odrębnej kategorii zbrodniarzy? Zatem nowelizacja ustawy o IPN w brzmieniu proponowanym przeze mnie winna brzmieć: […] ” – zbrodni polskich nacjonalistów i członków formacji polskiego podziemia i osób kolaborujących z III Rzeszą”. […] Mam tu na myśli m.in. Narodowe Siły Zbrojne.

Jednym z ekspertów ugrupowania „Kukiz-15”, autora nowelizacji projektu ustawy w wersji uchwalonej 26 stycznia 2018 r., był prof. Włodzimierz Osadczy. Jest on też prawdopodobnie współautorem uzasadnienia do projektu nowelizacji, gdyż wiele zawartych w uzasadnieniu tez powtarza on dosłownie w swoim wystąpieniu podczas posiedzenia sejmowej Komisji Sprawiedliwości w dniu 8 listopada 2016 r. Zatwierdzony jeszcze tego samego dnia przez Komisję ostateczny tekst nowelizacji ustawy został skierowany do marszałka Sejmu i tam czekał „w zamrażarce” na odpowiedni moment.

Ze względu na rolę, jaką prof. Osadczy odegrał w opracowaniu tego dokumentu oraz wagę głoszonych przez niego poglądów w tej kwestii stosunków polsko-ukraińskich, warto zacytować kilka jego „złotych myśli”, którymi podzielił się z posłami, przedstawicielami IPN, wielu ministerstw i urzędów zaproszonych na posiedzenie Komisji Sprawiedliwości. Wypowiedzi pochodzą ze stenogramu obrad komisji i są cytowane dosłownie. Opuszczeń nie zaznaczono, ale całość można przeczytać na stronie sejmowej.

Przewodniczący poseł Stanisław Piotrowicz (PiS):
[…] „Witam zaproszonych przez pana posła Rzymkowskiego ekspertów: pana profesora Włodzimierza Osadczego, pana profesora Czesława Partacza i pana doktora Wojciecha Muszyńskiego.

Ekspert Włodzimierz Osadczy:
Dziękuje bardzo, panie przewodniczący. Wysoka Komisjo, może tylko jednym zdaniem się przedstawię, żebyście państwo wiedzieli, jaki jest zakres moich kompetencji do wypowiadania się na temat kwestii, która tutaj zgromadziła Wysoką Komisję. Byłem przez lata kanclerzem Europejskiego Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów, czyli osobą, która kształtowała przestrzeń pojednania polsko-ukraińskiego.
Wiemy, że w Lublinie nie doszło to do skutku, natomiast były wysiłki podejmowane generalnie przez stronę polską przez 10 lat. Aktualnie jestem dyrektorem Centrum UCRAINICUM na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i moja działalność generalnie się skupia na współpracy polsko-ukraińskiej.
Ponieważ temat, o którym rozmawiamy, obecnie jest dość emocjonalny, wywołuje też różne sądy i uwagi, chciałbym państwu przedstawić w kilku tezach swoje przemyślenia na temat problemu niebezpieczeństwa szerzenia propagandy nacjonalizmu ukraińskiego na terenie Rzeczypospolitej.

– Ludobójstwo było realizacją zbrodniczego planu depolonizacji ziem, które hipotetycznie miały wejść do skład ziem Ukrainy.

– Program ludobójstwa wynikał ze zbrodniczej ideologii zasilającej ukraiński ruch nacjonalistyczny, a sami nacjonaliści podkreślali swe pokrewieństwo z ideologią nazizmu dla realizacji doraźnej koniunktury politycznej i geopolitycznej.

– Obecnie na Ukrainie szerzy się ideologia nacjonalizmu i staje się obowiązującą ideologią państwową na potrzeby podtrzymywania mobilizujących klimatów, w związku z konfliktem na wschodzie kraju.

– Szerzenie ideologii banderowskiego nacjonalizmu jest także realizowane zgodnie z wytycznymi ośrodków OUN, który po rozpadzie ZSRR przybył z emigracji na Ukrainę.

– Lansowana jest narracja o tak zwanej wojnie polsko-ukraińskiej zgodnie z wytycznymi OUN jeszcze z czasów końca II wojny światowej.

– Edukacja w duchu banderowskim na Ukrainie trwa od przedszkola do lektur naukowych, literatury historyczno-patriotycznej, a młodzież ukraińska wychowywana jest bezkrytycznie w duchu banderyzmu i skrajnego nacjonalizmu.

– Gloryfikacja banderyzmu stała się oficjalną polityką historyczną państwa.

– Powszechnie ulice nazywane są imionami liderów nacjonalistycznych, nierzadko obarczonych odpowiedzialnością za zbrodnie ludobójstwa bezpośrednio.

– Dzień powstania UPA czczony jest na Ukrainie jako święto obrońcy ojczyzny.

– Ponad milion Ukraińców przybyło w ostatnich czasach do naszego kraju i nierzadko eksponują oni swoje przywiązanie do symboli i ideologii, które w zbiorowej pamięci Polaków kojarzone są ze zbrodnią ludobójstwa. Z uwagi na liczną reprezentację Ukraińców w Polsce, sytuacja często wymyka się spod kontroli i zaognia konflikty.

– Polacy usiłują własnymi siłami uniemożliwić eksponowanie nacjonalistycznych symboli i w takie akcje włączają się także funkcjonariusze służb porządkowych, jednak zaznaczają, że nie ma w tej chwili jednoznacznej interpretacji prawnej takich sytuacji, co utrudnia utrzymywanie porządku.

– Symbolika związana ze zbrodniczą ideologią i formacjami, które doprowadziły do zbrodni ludobójstwa, powinna być definitywnie zabroniona na terenie Rzeczypospolitej i powinna być wymieniona wraz z symbolami nazistowskimi i komunistycznymi

– Zdecydowana postawa strony polskiej wprowadza na właściwy dyskurs politykę pamięci na terenie naszego kraju. Będzie to także dobry sygnał dla strony ukraińskiej, która hołdując nacjonalizmowi, oddala się od standardów europejskich.

– Chciałbym, proszę państwa, zwrócić uwagę na książkę, która się ukazała nie tak dawno. Jest to świadectwo biskupa Ukraińca, patrioty błogosławionego kościoła katolickiego, grecko-katolickiego biskupa ze Stanisławowa Grzegorza Chomyszyna, wielkiego orędownika pojednania polsko-ukraińskiego, który określa ideologię nacjonalizmu jako najgorsze niebezpieczeństwo, które grozi przede wszystkim jego narodowi. Proszę państwa, niestety sytuacja się powtarza i niechże te słowa przestrogi biskupa Ukraińca i patrioty, będą też pewną wytyczną dla podjęcia decyzji przez państwa. Dziękuje bardzo”.