Są różne rodzaje kłamstw historycznych. Najbardziej znane to tzw. „Kłamstwo oświęcimskie”, czyli negowanie Holocaustu. Jest ono nie tylko powszechnie potępiane, jako niezgodne z prawdą historyczną, ale również w wielu krajach z urzędu ścigane i karane, jak np. w Polsce. Po ostatniej nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej (26.01.2018) karane będzie również tzw. „Kłamstwo wołyńskie”, czyli negowanie zbrodni popełnionej przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach, m.in. podczas II wojny światowej na Wołyniu. Po kolejnej „nowelizacji” znowelizowanej ustawy o IPN (27.06.2018) wycofano się z karania osób przypisujących narodowi lub państwu polskiemu współodpowiedzialność za mordowanie Żydów oraz inne zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne, ale wciąż dopuszcza się taką możliwość za pomówienie o mordowanie Ukraińców. Natomiast ustawodawca nie przewidział kary za inne kłamstwa historyczne.

Dzień 11 lipca 1943 r. w środkach masowego przekazu, w literaturze, w filmie „Wołyń”, w publikacjach środowisk kresowych, wydawnictwach IPN i podręcznikach szkolnych, a ostatnio również na transparentach niesionych 11 listopada i wywieszanych przez kiboli na stadionach piłkarskich – podniesiono nie tylko do rangi symbolu martyrologii narodu polskiego, co przede wszystkim jednego z najbardziej rozpoznawalnych symboli „ukraińskiego ludobójstwa” na Polakach.

 W drugą niedzielę lipca tradycyjnie obchodzić będziemy rocznicę Krwawej Niedzieli 11 lipca 1943 r. miało miejsce apogeum ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej przez ukraińskich nacjonalistów pod przywództwem OUN-UPA. [Komunikat Kancelarii Prezydenta RP wydany kilka dni temu].

11 lipca 1943 był dla Polaków jednym z najtragiczniejszych dni II wojny światowej. [Grzegorz Motyka, Od rzezi wołyńskiej do akcji „Wisła”].

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanawia dzień 11 lipca – rocznicę apogeum zbrodni – Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. [Uchwała Sejmu RP z dnia 22 lipca 2016 r.]

Krwawa niedziela na Wołyniu – 11 lipca 1943 roku, punkt kulminacyjny rzezi wołyńskiej, akcja masowej eksterminacji polskiej ludności cywilnej na Wołyniu przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów oraz Ukraińską Powstańczą Armię (UPA). Na dzień rozpoczęcia akcji wybrano niedzielę 11 lipca (popularne prawosławne święto Piotra i Pawła), po to by móc zaskoczyć jak największą liczbę Polaków w kościołach. [Wikipedia, hasło: Krwawa niedziela na Wołyniu].

11 lipca 1943 roku Ukraińska Powstańcza Armia przystąpiła do generalnej rozprawy z polskimi mieszkańcami Wołynia. Bojówki zaatakowały równocześnie 167 miejscowości i zamordowały wszystkich Polaków, których zdołały dosięgnąć, nie wyłączając starców, kobiet ani dzieci. Nie mógł to być przypadek 167 nieskoordynowanych, odrębnych decyzji, że 11 lipca, w niedzielę, w prawosławne święto Piotra i Pawła doszło do rzezi o tak monstrualnych rozmiarach. [„Rzeczpospolita” z 12 lipca 2003 r.]

[Od autora: Święto Piotra i Pawła w Cerkwi Prawosławnej i Greckokatolickiej przypada na 12 lipca].

75 rocznica krwawej niedzieli na Kresach II Rzeczypospolitej. Organizator: Przystanek Historia Centrum Edukacyjnego IPN w Krakowie. Program obchodów: Kościół oo. Karmelitów Bosych – msza św. w intencji ofiar ludobójstwa; Cmentarz Rakowicki – modlitwa w intencji pomordowanych kresowian pod pomnikiem ofiar ukraińskiego ludobójstwa; Plac Szczepański – Otwarcie wystawy Oddziału IPN w Krakowie „Wołyń 1943. Wołają z grobów, których nie ma”; Muzeum Armii Krajowej w Krakowie – Prezentacja wystawy „Rzeź wołyńska”, pokaz filmu „Wołyń”.

Wokół tej daty – 11 lipca 1943 roku – i towarzyszącej jej Krwawej niedzieli” – systematycznie, z rozmysłem, budowany jest kult „rzezi wołyńskiej”. Również w ramach tzw. polityki historycznej obecnego rządu, Kościoła, Instytutu Pamięci Narodowej. Jej nieodłącznym elementem są kolejne pomniki i tablice upamiętniające ofiary „ukraińskiego ludobójstwa”, nabożeństwa kościelne, konferencje naukowe i wystawy, wypowiedzi polityków. W tę narrację wpisuje się również dzisiejsza pielgrzymka prezydenta RP Andrzeja Dudy na Wołyń.

Według oficjalnej wersji – 11 lipca 1943 r., tj. jednego dnia, o jednej porze (tuż po nabożeństwach w cerkwiach, podczas których święcono noże i obchodzono św. Piotra i Pawła), UPA, choć coraz częściej pisze się dziś już po prostu – „Ukraińcy”, dokonała na mieszkających na Wołyniu Polakach ludobójstwa na skalę niespotykaną dotychczas w historii martyrologii narodu polskiego. Nawet w porównaniu ze zbrodniami hitlerowskimi czy stalinowskimi.

Mówi się i pisze o kulminacji mordów w dniu 11 lipca 1943 r. O ich apogeum. Liczba zamordowanych tego dnia Polaków w świadomości polskiego społeczeństwa idzie już w dziesiątki tysięcy. Powtarzana na przemian ze 100, 150, 200 tys. polskich ofiar na Kresach, ma świadczyć o wyjątkowości polskiej martyrologii i wyjątkowości ukraińskiego okrucieństwa. Ale też o masowym charakterze dokonanych podczas „Krwawej niedzieli” mordów. Zarówno pod względem liczby ofiar, jak i ich zasięgu – czyli na całym Wołyniu, w każdej z ponad 1000 polskiej kolonii i wsi zamieszkałej wówczas przez Polaków.

„Krwawą niedzielę” na Wołyniu jako pierwsi udokumentowali Władysław i Ewa Siemaszkowie w wydanym w 2000 r. dwutomowym dziele Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, tom 1 i 2. Ale do powszechnego obiegu termin ten wprowadził Grzegorz Motyka. Dla Motyki „Krwawa niedziela” to nie tylko przejaw zdziczenia Ukraińców, które w swoich publicznych wystąpieniach porównuje już wręcz do masowych rzezi dokonanych w Rwandzie przez afrykańskie plemiona Hutu na ludzie Tutsi. [Zob. Grzegorz Motyka dla „Newsweek Historia” nr 3­­/2013]. „Krwawa niedziela” jest wg Motyki koronnym dowodem na istnienie rozkazu dowództwa UPA wymordowania Polaków na całym Wołyniu. Problem w tym, że ani Motyka, ani nikt inny takiego rozkazu do dziś nie odnalazł.

Fakt dokonania tego dnia przez UPA ataków na masową skalę na Wołyniu w dniu 11 lipca zakwestionował Wołodymyr Wiatrowycz w swojej książce Druga wojna polsko-ukraińska. Według Wiatrowycza „Krwawa niedziela” nie znajduje potwierdzenia nie tylko w dokumentach polskiego i ukraińskiego podziemia, ale również, co jest nie mniej istotne, w dokumentach niemieckich i sowieckich.

Zawyżona liczba ataków stała się – zdaniem Wiatrowycza – przesłanką do wyciągnięcia błędnego wniosku o skali antypolskiej operacji i o „generalnym antypolskim natarciu”, które jakoby miało być przeprowadzone na terytorium niemal całego Wołynia. A to z kolei prowadziło do stwierdzenia, że musiał istnieć rozkaz w sprawie całkowitej likwidacji Polaków, przez co antypolskie akcje nabrały charakteru dokładnie przemyślanej czystki etnicznej na wielką skalę”.

Odnosząc się do poglądów Wiatrowycza na „Krwawą niedzielę”, G. Motyka w jednej z recenzji napisał:

Autor „Drugiej wojny polsko-ukraińskiej” za rzecz niesłychanie ważną uznaje ustalenie ponad wszelką wątpliwość, ile polskich wiosek zostało zmasakrowanych 11 lipca 1943 roku. Zgadzam się z nim w ocenie wagi tej kwestii, dlatego chętnie podpowiem mu, w jaki sposób może on udowodnić polskim historykom, jak bardzo są oni (w tym także i ja) nierzetelni i megalomańscy, upierając się przy podawanych przez siebie liczbach. W swoich książkach podaję nazwy co najmniej kilkudziesięciu miejscowości wymordowanych tego dnia (w pracy Siemaszków Wiatrowycz zapewne znajdzie przy odrobinie wysiłku pełen wykaz dziewięćdziesięciu dziewięciu napadniętych tego dnia osiedli). [Grzegorz Motyka, W krainie uproszczeń, [w:] Nowa Europa Wschodnia”, nr 1/2013, s. 99].

Sięgnijmy zatem do źródła. Jestem, prawdopodobnie, jednym z nielicznych, którzy zadali sobie trud, żeby przebrnąć przez dwa opasłe tomy książki Siemaszków.

Oto zestawienie zamieszczone w książce, zatytułowane „Krwawa niedziela” 11 lipca 1943 r. na Wołyniu wg powiatów (nazwa powiatu i liczba zaatakowanych tego dnia miejscowości).

Dubno – 0
Kostopol – 0
Krzemieniec – 0
Luboml – 0
Łuck – 0

Sarny – 0

Zdołbunów – 0

Horochów – 8

Kowel – 2
Równe – 2
Włodzimierz – 47

——————————–

Razem: 59 zaatakowanych miejscowości

Wg Siemaszków na 1790 wsi i koloni znajdujących się w 11 powiatach istniejących wówczas w województwie wołyńskim, w dniu 11 lipca doszło do 59 ataków w 4 powiatach: Horochów – 8 miejscowości, Kowel – 2, Równe – 2 i Włodzimierz Wołyński – 47, w wyniku których zmordowanych zostało od 2 do 3 tys. Polaków.

W powiecie Dubno 11 lipca nie odnotowano żadnych strat wśród ludności polskiej. Dopiero 13 lipca wymordowano mieszkańców wsi Malin zamieszkałej przez Czechów i Ukraińców, ale zrobili to Niemcy z pomocą Polaków, o czym autorka przemilcza.

W powiecie Kostopol ani 11 lipca, ani w kolejnych dniach lipca nie było żadnych napadów. Pierwszy miał miejsce 16 lipca – Huta Stepańska i 5 polskich kolonii.

W powiecie Krzemieniec 11 lipca nie było żadnych ataków. Pierwszy miał miejsce 14 i 15 lipca.

Również w powiecie Luboml zarówno 11 lipca, jak i w kolejnych dniach nie odnotowano żadnych ataków i ofiar. Pierwszy większy mord miał tu miejsce dopiero 30 sierpnia w Ostrówkach (476 osób).

W powiecie Sarny od 11 do 15 lipca nie było żadnych ataków. Dopiero w dniach 16-18 lipca 1943 r. w 4 miejscowościach gm. Antonówka i Rafałówka oraz kilku przyległych do pow. kostopolskiego w gm. Stepań (Wyryki, Perespa) zostało zamordowanych około 300 osób. „Przyjęto, że w Hałach zginęło około 60 osób” [s. 735]. Podobnie było w 2 tyg. później. „Szacuje się, że łącznie 30 i 31 lipca 1943 we wszystkich napadniętych osiedlach gm. Antonówka i gm. Włodzimierzec wymordowano około 100 osób” [s. 731]. Poza pojedynczymi ofiarami, kolejny większy atak na 2 wsie miał miejsce dopiero w grudniu 1943 r.

W powiecie Horochów 11 lipca zginęło wg Siemaszków ok. 290 osób, ale nazwisk podaje się tylko dla części. Wszędzie używa się określenia „około”, „wszyscy”, w kilku przypadkach odnotowano, że atak miał miejsce „między 11 a 19 lipca”, „w nocy 10 na 11 lub 12 lipca”.

W powiecie Kowel 11 lipca zaatakowano 2 wsie na ponad 200 wsi i kolonii w 16 gminach. Zginęło 45 osób. 12 i 13 lipca nie było ataków. Zasmyki wymordowano 18 lipca.

Powiat Łuck – 11 lipca zaatakowano kolonię Antonówka, zginęły 4 osoby. Potem brak informacji o atakach do 14 lipca, kiedy to zaatakowano jedną wieś Ławrów, a 15 lipca Zabrol i Szczurzyn. Łącznie zginęło tam kilkanaście osób. To wszystko.

W powiecie Równe 11 lipca zaatakowano kolonie Szytnia – zamordowano 1 osobę, i kolonię Zabara – 2 osoby. Poza tym całkowity brak informacji o jakichkolwiek atakach UPA w lipcu zarówno przed, jak i po 11 lipca na wsie polskie.

W powiecie Włodzimierz Wołyński doszło do największej liczby napadów, bo ok. 47, w wyniku których miało zginąć ok. 2,5 tys. osób. Przy czym większość miała miejsce w dwóch gminach na 9 istniejących. W gminie Grzybowica w 21 miejscowościach, zamordowano 1187 osób i w gminie Poryck w 13 miejscowościach ok. 500. W Porycku w kościele, w którym ministrantem był późniejszy współautor książki Władysław Siemaszko, podczas nabożeństwa zamordowano co najmniej 100 Polaków. Dla 26 innych miejscowości brak wiarygodnych danych, więc autorzy używają określeń: „w lipcu (najprawdopodobniej 11 lipca)” , „11 lipca lub w dniach następnych we wsi byli mordowani Polacy”, „Liczba ofiar nieustalona”. Przyczynę tak dużej liczby zaatakowanych wsi i kolonii w tym powiecie autorzy wyjaśniają tym, iż m.in. podczas ataku na kolonię Stasin, gdzie zamordowano 105 Polaków, „W dniach rzezi lipcowych upowcy rozpowszechnili wiadomość wśród okolicznych Ukraińców, że jakoby Polacy w hrubieszowskim w ciągu jednego dnia wymordowali 20 tys, Ukraińców”. [s. 836]

W powiecie Zdołbunów autorzy nie odnotowali 11 lipca żadnych napadów na Polaków. W gminie Budereż w lipcu i sierpniu miały miejsce 2 napady, natomiast w pozostałych gminach: Chorów, Mizocz, Nowomalin, Sijańce, Zdołbunów nie odnotowano żadnych napadów ani w lipcu ani i sierpniu 1943 r.

KRWAWA NIEDZIELA”, która była

W pierwszych dniach Powstania Warszawskiego – 5-7 sierpnia 1944 r. – na Woli (dzielnica Warszawy) hitlerowcy wymordowali w masowych, zbiorowych egzekucjach od 30 tys. do 65 tys. kobiet, dzieci i mężczyzn. W miejscu jednej z egzekucji na terenie zajezdni tramwajowej przy ul. Młynarskiej stosy trupów tworzyły kilka warstw.

Są to dane oparte na śledztwach prowadzonych przez polskich prokuratorów Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich przeciwko Narodowi Polskiemu.

W sąsiadującej z Wolą dzielnicy Ochota, w tych samych dniach Niemcy i ich rosyjscy sojusznicy z brygady SS „Russkoj Oswoboditelnoj Narodnoj Armii” (RONA) dowodzeni przez polskiego renegata SS-Brigadeführer Bronisława Kamińskiego zamordowali 10 tys. polskich kobiet i dzieci. Czyli razem co najmniej 70 tys. zamordowanych w trzy dni!

Była to prawdopodobnie największa jednorazowa masakra ludności cywilnej dokonana w Europie w czasie II wojny światowej, a zarazem prawdopodobnie największa w historii pojedyncza zbrodnia popełniona na narodzie polskim.
[Wikipedia, hasło: Rzeź Woli].

Wykorzystane foto pochodzi z: https://www.facebook.com/przystanekhistoriakrakow/photos/gm.899319930247682/807431656311052/?type=3&theater