Dziś rocznica największej w powojennej Polsce zbrodni popełnionej na ludności cywilnej – zbiorowej egzekucji dokonanej 3 marca 1945 r. na co najmniej 360 Ukraińcach, mieszkańcach wsi Pawłokoma w pow. Brzozów, przez żołnierzy Armii Krajowej dowodzonych przez por. Józefa Bissa ps. „Wacław” i polską ludność okolicznych wsi.
Na pomniku ustawionym na wiejskim cmentarzu nie podano narodowości ofiar. Nie napisano też kim byli mordercy ukraińskich kobiet i dzieci.
Dowodzący akcją por. Józef Biss został pośmiertnie zrehabilitowany przez sądy niepodległej Rzeczypospolitej za popełnioną zbrodnię, a jego synowie otrzymali wysokie odszkodowanie za skazanie i więzienie ojca. O rehabilitację i odszkodowanie wystąpili też biorący udział w zbrodni podwładni „Wacława”.
Więcej na ten temat w mojej książce „Pawłokoma 3 III 1945 r.”
Z jej pełną treścią można zapoznać się na:
Eugeniusz Misiło, Pawłokoma 3 III 1945 r.
Bydlaku kłamco A.K rozformowano w Styczniu 45 roku …do szkoły banderowcy
Szanowny Kamilku. Nie wystarczy nauczyć się poprawnie pisać po polsku słowo „bydlak”, by komuś zarzucić pisanie nieprawdy. Czasami trzeba jeszcze co nieco poczytać. Wedle dokumentów dowództwa Armii Krajowej Dynów, a więc nie „banderowskich”, struktury AK powołane w okresie okupacji istniały na tym terenie w stanie niezmienionym do maja 1945 r. Potwierdzają to zarówno członkowie dynowskiej organizacji AK, jak i kompanii por. „Wacława”. Wg relacji jej żołnierza, Tadeusza Kowala ps. „Szary”, nazwa ta obowiązywała aż do momentu rozwiązania oddziału, tj. przełomu lipca-sierpnia 1945 r. Zaś według Stanisława Mudryka, dowódca drużyny AK, rozkaz z „góry” dotarła późno i oficjalne rozwiązanie struktur placówki AK w Dynowie nastąpiło dopiero w maju 1945 r. we wsi Harta k. Dynowa. W trakcie uroczystego zebrania, zorganizowanego w mieszkaniu członka AK Stanisława Wieszczyka, w którym wzięli członkowie miejscowego dowództwa oraz dowódcy wszystkich plutonów i drużyn AK, m.in. z Bachórza, Pawłokomy i Bartkówki, w miejsce rozwiązanej AK powołano „Samoobronę Armii Krajowej”. Na jej dowódcę wybrano Caga Leona ps. „Wilk”, który po rozwiązaniu AK w maju 1945 r. przechowywał archiwum organizacji u siebie, a we wrześniu zakopał je w metalowej skrzynce w lesie obok zabudowań Wieszczyka w Harcie. Tak więc kobiety i dzieci w Pawłokomie mordowali jeszcze jaki żołnierze Armii Krajowej, a później mordowali już jako byli żołnierze Armii Krajowej, czyli „żołnierze wyklęci”.
Ilu za ludobójstwo na Wołyniu i Podolu oraz w Małopolsce Wschodniej skazały sądy ukraińskie? Jak zaczniecie skazywać za to, to będziecie mieć moralne prawo domagać się od państwa polskiego rozliczeń za Akcję Wisła i pozostałe czarne karty w naszej historii, które były i nikt rozsądny z tym nie dyskutuje. Jeśli jest dyskusja to tylko zwracająca uwagę, że działo się to w czasach, kiedy nie było legalnej i niepodległej polskiej władzy. Ale zachowajmy chronologię. Ja wiem, że wy macie taką manierę już od kozackiej samowoli, że najpierw napadacie i mordujecie a potem jak wam zapłacą za to tym samym to następne mordy tłumaczycie tym, że wam zrobiono krzywdę nie pamiętając swojej. My różnimy się od was tym, że mamy odwagę przyznać się do winy, przeprosić i prosić o wybaczenie. To wynika z naszej religii, w której jest żal za grzechy, spowiedź i odprawienie pokuty. Ale po kolei. Najpierw Wy a potem My. Chcecie żyć u nas, jeść nasz chleb to zacznijcie od przeprosin za swoje postępki a nie od pouczania gospodarza. To jest co najmniej nie grzeczne. Tym bardziej, że wasz język, kultura i pamięć historyczna ostały się dzięki Polakom i tam gdzie Polacy żyli, decydowali lub byli w większości nawet pod zaborem austro-węgierskim. I po Akcji Wisła i po tym co było na Wołyniu żyjecie w Polsce, macie swoje szkoły, audycje radiowe i telewizyjne, gazety i nikt was nie atakuje, nie pali waszych kościołów, nie gwałci waszych kobiet i nie zabija waszych dzieci. Traktujemy was jak swoich. Tam gdzie decydowała Moskwa nie zostało nic. Daliście się tak jak Litwini i Żydzi przekabacić zaborcom przeciwko Polakom, bo tak im było na rękę (zasada dziel i rządź). My to rozumiemy Wy nie. I dopóki tego nie zrozumiecie nie będzie między nami żadnej zgodny. Wasz wybór. Następnego Wołynia już nie będzie. Chyba, że tym razem dla Was. I nie mówię, że My Polacy go Wam zrobimy. To nie jest w naszym zwyczaju. Najszybciej sami sobie go zrobicie, co już się odbywa na oczach Europy i Świata. Polacy Wam pomagali i wspierali ale wasza postawa, te pochody faszystowskie jak w latach trzydziestych w hitlerowskich Niemczech, te obchodzenie świąt dla uczczenia dywizji galicyjskiej, te symbole faszystowskie i umiłowanie dla ssmańskich morderców, stawianie pomników dla morderców naszych sióstr i braci powoduje,że stajemy się obojętni na to co tam u Siebie tworzycie. Osobiście jest mi przykro, bo historycznie tylko federacyjne państwo na wzór I Rzeczpospolitej pozwoli Polakom, Litwinom i Rusinom przeciwstawić się tym na wschodzie i zachodzie, tzn. pozwoli nam przetrwać w naszej tradycji i religii. Nie skorzystaliście z ugody hadziackiej, i dalej wolicie Moskwę a najchętniej Berlin lub Waszyngton. Jaki to wam przyniesie efekt to Pan jako historyk wie na przykładzie Polski w 1939. Co potrafiliśmy razem to dobitnie pokazuje wspólna historia chwały oręża I RP. Jak nasza współpraca poszła w pył to i w pył poszła nasza wspólna państwowość. Nikt na tym nie wygrał i dalej nie wygra. My odkąd jesteśmy w swoich etnicznych granicach dajemy radę coraz bardziej. Problem, że Wy zaczynacie włazić do naszego domu i zaczynacie się się szarogęsić. A z tego „chleba nie będzie”. Lepiej niech Pan zacznie jako historyk optować za wspólnym rozliczeniem historii. Wspólnym a nie jednostronnym i to zaczynając od Polaków. Niech pan jedzie do Nowo wybranego prezydenta i mu to zaproponuje. Zasłuży Pan na pomnik jeśli prawdziwa ugoda między naszymi narodami ruszy. To co Pan teraz proponuje do niczego nie doprowadzi a to, że ukraińskie nacyści będą Panu pokłony słać to psu na budę.
Bardzo cenne informacje, protokoły zeznań niestety skupiające się głównie na oddziale „Wacława” brakuje mi tu szczegółowych informacji dotyczących struktur Dynowskiego AK i poszczególnych jej grupach Harta, Bachorz, Bartkowka, Dylagowa itd. Co prawda jest kilka wspomnień dotyczące np. „Maksio” „Lindlerowej” itd, ale było duzo więcej tego rodzaju egzekucji. I warto było by się zająć tym tematem, opisać całokształt „dokonań” Dynowskich struktur AK-samoobrony oraz wszystkich jej ofiar nie tylko ukraińskich. Nie można tez pominąć wkładu podwładnych „Drazy”, choćby wspomnianego w materiale Edwarda Cieśli „zabawa” w eksterminację na ludnosci Ukraińskiej i nie tylko, powracających z Niemiec.itd. itd. Moim zdaniem Pawlokoma została zaplanowana i przygotowana na szczeblu Dynowskiej AK z aprobata „Góry”. „Wacław” został sprowadzony celowo na zaledwie kilka dni wcześniej do zrealizowania podjętego już planu. Czy wszystko szło zgodnie z założeniem??? Sadze ze skala tej zbrodni wymknęła się z pod jakiejkolwiek kontroli. Zarówno oddziały lwowskie jak i miejscowe miały osobiste zatargi, rachunki, wiec stad tak wielka liczba pomordowanych. Brakuje tez protokołów z ekshumacji studni Dynowskiej. Odnaleziono ciało Oficera? Rodzine prokopow? Innych pomordowanych?