Ujawnić prawdę o zbrodniach komunistycznych popełnionych na ukraińskiej i polskiej ludności cywilnej więzionej w obozie koncentracyjnym w Jaworznie. Zapisać tragiczne losy więźniów obozu.

„Obóz koncentracyjny w Jaworznie był tym miejscem na polskiej ziemi, gdzie wzorce i doświadczenia hitlerowskie spotkały się ze stalinowskimi.

Zadziwiające, jak szybko w Polsce, kraju, w którym więzienie i śmierć kilku milionów Żydów i Polaków w czasie wojny w niemieckich obozach koncentracyjnych uznano za zbrodnię ludobójstwa, nie wahano się użyć tych samych obozów jako narzędzia eksterminacji niepolskich grup narodowościowych.

Nie mniej szokujący jest fakt, że kolejne władze demokratycznej już Polski, które po 1989 r. potępiły zarówno zbrodnie hitlerowskie, jak i stalinowskie, wciąż sprzeciwiają się uznaniu uwięzienia Ukraińców w obozie w Jaworznie za zbrodnię komunistyczną i traktowaniu ich jak ofiar represji. Podobnie jak tysięcy Ślązaków, więzionych i mordowanych po 1945 r. zarówno w Jaworznie, jak i wielu innych polskich obozach koncentracyjnych”.

(Eugeniusz Misiło, Akcja „Wisła” 1947, Warszawa 2013)

Projekt badawczy zakłada odnalezienie, opracowanie i opublikowanie dokumentów oraz relacji dotyczących zbrodni popełnionych przez funkcjonariuszy polskich władz komunistycznych na ukraińskiej i polskiej ludności cywilnej więzionej w latach 1947–1949 w obozie koncentracyjnym w Jaworznie w związku z Akcją „Wisła”. Rezultatem badań będą publikacje:

♦ Ukraińcy i Polacy w obozie koncentracyjnym w Jaworznie 1947–1949

Historia Centralnego Obozu Pracy w Jaworznie – byłej filii nazistowskiego niemieckiego Konzentrationslager Auschwitz, który po wojnie stał się największą komunistyczną katownią Niemców, Ślązaków, Ukraińców i Polaków. Książka zawierać będzie noty biograficzne niemalże 4 tys. więźniów, w tym ponad 800 kobiet i dzieci oraz 162 osób zamordowanych w obozie, kilkaset fotografii, wybór dokumentów i relacji byłych więźniów.

♦ Ukraińcy i Polacy – więźniowie obozu koncentracyjnego w Jaworznie, skazani przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie na karę śmierci i kary więzienia (1947–1948)

Książka poświęcona 550 więźniom obozu – Ukraińcom i Polakom, którzy po trwającym wiele miesięcy brutalnym śledztwie prowadzonym na terenie obozu zostali wywiezieni do więzienia Montelupich w Krakowie, gdzie w trybie doraźnym 94 z nich skazano na karę śmierci, a 456, w tym 89 kobiet, na kary wieloletniego więzienia, głównie pod wymuszonym torturami zarzutem współpracy z UPA lub udzielania jej członkom pomocy żywnościowej i schronienia. Oprócz biogramów ofiar opublikowane zostaną nazwiska i życiorysy oprawców – ponad 100 funkcjonariuszy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa odpowiedzialnych za zbrodnie popełnione na więźniach obozu, w tym 80 członków specjalnej grupy śledczej Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego oddelegowanych na kilka miesięcy do obozu w celu prowadzenia przesłuchań. Dane więźniów skazanych przez WSR ustalono na podstawie zachowanych akt śledczych i sądowych, natomiast funkcjonariuszy UB – na podstawie ich akt osobowych odnalezionych w IPN. Całość ilustrowana będzie zdjęciami ofiar i ich oprawców.

♦ „Tu zdechniecie wszyscy…” – [tytuł roboczy]

Inspiracją do napisania tej książki była lektura kilkudziesięciu tomów wstrząsających protokołów przesłuchań Ukraińców i Polaków, więźniów obozu w Jaworznie, przez prokuratorów Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach. W lipcu 1990 r., pod wpływem odnalezionych w archiwach byłego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego dokumentów ujawniających zbrodnie funkcjonariuszy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa popełnione na ukraińskiej ludności cywilnej w czasie Akcji „Wisła”, opracowałem i złożyłem osobiście na ręce ówczesnego ministra sprawiedliwości Aleksandra Bentkowskiego wniosek o wszczęcie dochodzenia w tej sprawie. W ramach śledztw prowadzonych w latach 1990–2005 przesłuchano kilkuset byłych więźniów oraz funkcjonariuszy straży obozowej i organów bezpieczeństwa. Zgromadzony materiał, przez wiele lat niedostępny dla historyków, ukazuje tragiczne losy więźniów od momentu ich aresztowania w czasie Akcji „Wisła” (w rodzinnym domu, w czasie wysiedleń, na bocznicy w Oświęcimiu), poprzez transport do obozu, rytuał powitania nowo przybyłych więźniów przez komendanta obozu mjr. Kwiatkowskiego i kapo, życie obozowe, śledztwo prowadzone na terenie obozu przez funkcjonariuszy MBP, niewolniczą pracę i w końcu śmierć. Ci, którym dane było przeżyć, opowiadają o niełatwych powrotach do życia na wolności, do rodzin, które najczęściej przez wiele miesięcy nie wiedziały nic o ich losie.

NOTA INFORMACYJNA

23 kwietnia 1947 r., czyli pięć dni przed rozpoczęciem Akcji „Wisła”, Biuro Polityczne KC PPR podjęło decyzję, o utworzeniu w Jaworznie (województwo krakowskie) na terenie filii byłego Konzentrationslager Auschwitz (Oświęcim), tzw. przejściowego obozu dla podejrzanych Ukraińców. Wkrótce potem za obozowe druty zapędzono niemalże 4 tys. osób, w tym ponad 800 kobiet i dzieci. Wśród uwięzionych było również wiele osób narodowości polskiej, uwięzionych pod zarzutem udzielania pomocy swoim ukraińskim sąsiadom lub UPA.

Uwięzienie w tym byłym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym ukraińskiej ludności cywilnej, stosowane wobec niej represje, śmierć dziesiątków osób w konsekwencji wycieńczenia, głodu, chorób, tortur i zabójstw dokonywanych przez funkcjonariuszy specjalnej grupy śledczej Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, strażników obozowych i „kapo” uczyniło z obozu w Jaworznie jeden z najbardziej tragicznych i rozpoznawalnych symboli polskiej powojennej polityki narodowościowej.

Zaświadczenie zwolnienia z obozu w Jaworznie 15-letniego Teodora Terefenki.

Zaświadczenie zwolnienia z obozu w Jaworznie Jana Sachinia z Werchraty.

 

Obóz w Jaworznie powstał w czerwcu 1943 r. jako filia KL Auschwitz, pod nazwą „Neu Dachs”. Baraki, łaźnia, wieże strażnicze, podwójny pas ogrodzenia z drutu kolczastego umocowanego na betonowych słupach z izolatorami i podłączonego do sieci wysokiego napięcia, były identyczne jak w Oświęcimiu.

Brakowało tylko komór gazowych i krematorium. Dlatego więźniów wycieńczonych nieludzką pracą w jaworznickich kopalniach i przy rozbudowie elektrowni, ciężko chorych, wysyłano do KL Auschwitz II (Brzezinka) i tam uśmiercano. Na ich miejsce przywożono z Auschwitz nowych więźniów. Ta tragiczna więź obozów koncentracyjnych w Jaworznie i Oświęcimiu miała trwać również po wojnie.

19 stycznia 1945 r. Jaworzno wyzwolili żołnierze Armii Czerwonej. Przez kilkanaście dni funkcjonował tu prowizoryczny obozów NKWD. Na początku lutego 1945 r. został przejęty przez władze polskie i podporządkowany Wydziałowi Więziennictwa i Obozów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Od tego momentu aż do 1949 r. był to największy komunistyczny obóz na terenie Polski. W przypadku Jaworzna przyjęło się używać jego oficjalnej nazwy ustalonej przez MBP – „Centralny Obóz Pracy”. W zależności od okresu, kategorii więzionych w nim osób, metod i skali stosowanych represji, a w ich konsekwencji rozmiarów popełnionych zbrodni, zmieniało się również przeznaczenie obozu. Na jego terenie utworzono m.in. jeden z największych obozów jeńców niemieckich. Ale był to przede wszystkim obóz koncentracyjny, największa katownia w komunistycznej Polsce, przez który przeszło kilkadziesiąt tysięcy niemieckiej ludności cywilnej przywożonej tu z całego Górnego i Dolnego Śląska, a przede wszystkim Ślązaków skazanych przez władze polskie na pobyt w obozach za podpisanie w czasie wojny niemieckiej volkslisty.

W tej sytuacji pomysł, by w dwa lata po wojnie część ukraińskiej ludności cywilnej zamknąć w obozie koncentracyjnym, nie był w ówczesnych realiach politycznych Polski czymś nowym i szokującym.

Polscy komuniści bez najmniejszych skrupułów wykorzystali przeznaczenie obozowych obiektów pozostawionych przez Niemców, w tym ogrodzenia z drutu kolczastego podłączonego do prądu pod napięciem 500 V. Pozostawiono nawet tabliczki z napisem Achtung! Wysokie napięcie!. Reaktywowano pohitlerowską strukturę hierarchii władzy: komendanta, oddziałowych, blokowych, a także funkcję szczególnie znienawidzonego przez więźniów „kapo”, zwanego w Jaworznie „gońcem”.

Wybór Jaworzna na miejsce uwięzienia Ukraińców nie był przypadkowy. Zadecydowało o tym w głównej mierze bezpośrednie sąsiedztwo Oświęcimia, pełniącego w czasie Akcji „Wisła” funkcję głównego punktu rozdzielczego transportów z deportowaną ludnością ukraińską – skrywanego nawet w tajnych dokumentach pod nazwą „Punkt Odżywczo–Sanitarny w Katowicach”. Właśnie stąd 9 maja 1947 r. przybyła do obozu pierwsza grupa ukraińskich więźniów. Dwa lata po wojnie „Oświęcim” był słowem tabu, zastrzeżonym w ówczesnej oficjalnej propagandzie wyłącznie dla ofiar hitlerowskiego ludobójstwa.

W czasie Akcji „Wisła” w wyniku bezpodstawnych oskarżeń, mnożących się denuncjacji do obozu trafiło 22 duchownych greckokatolickich i 5 prawosławnych, 21 nauczycieli, 2 lekarzy medycyny, 2 inżynierów, kierownik kopalni ropy naftowej w Ropience razem z niemalże wszystkimi swoimi pracownikami narodowości ukraińskiej. Jednak podstawową grupę więźniów stanowili ukraińscy chłopi. Były wsie, z których, w myśl stosowanej nagminnie w czasie Akcji „Wisła” zasady odpowiedzialności zbiorowej, wywożono do obozu po kilkadziesiąt osób, nierzadko całe rodziny włącznie z kobietami i dziećmi. Np. ze wsi Wierzbica w powiecie tomaszowskim za druty obozu trafiło 98 osób.

W lipcu 1947 r. zaczęto przywozić do obozu Ukraińców, którzy wysiedleni na ziemie zachodnie podjęli próbę powrotu w rodzinne strony po pozostawione mienie czy też na żniwa. O ich losie zadecydował słynny już rozkaz nr 010 wydany przez gen. Mossora 16 lipca 1947 r. Wg statystyk miesięcznych w maju 1947 r. osadzono w obozie 817 mężczyzn i 130 kobiet, w czerwcu zaś odpowiednio 1092 (257), lipcu – 711 (265), sierpniu – 139 (60), wrześniu – 163 (73), październiku – 41 (17), listopadzie – 16 (8), grudniu – 9 (2). Ostatnich Ukraińców przywieziono do obozu w styczniu 1948 r. – 8 mężczyzn i 1 kobietę oraz w lutym – 6 (6), co daje łączną liczbę 3821 osób, w tym 819 kobiet i kilkanaścioro dzieci. Natomiast wg zachowanych dwóch tomów Księgi głównej więźniów śledczych COP w Jaworznie (Ukraińców) od maja do końca grudnia 1947 r. do obozu przybyło 3759 osób, oraz 2 osoby w styczniu 1948 r. Ponadto wg odrębnej numeracji zewidencjonowano 112 wspomnianych już żołnierzy UPA, przetrzymywanych w obozie od 22 do 24 maja 1948 r. W tym przypadku łączna liczba więźniów–Ukraińców wynosi 3873 osoby, w tym 916 kobiet oraz 107 dzieci w wieku do 17 lat.

Najwięcej więźniów pochodziło z województwa rzeszowskiego – 2610. Do czasu aresztowania mieszkali oni w 454 miejscowościach znajdujących się na terenie 12 powiatów. Z województwa lubelskiego osadzono w obozie 803 Ukraińców pochodzących ze 157 miejscowości w 7 powiatach, z krakowskiego – 143 osoby (35 miejscowości w 3 powiatach i miasto Kraków). Pozostali więźniowie to 156 osób aresztowanych po powrocie z ziem zachodnich na podstawie rozkazu nr 010 gen. Mossora (w ich przypadku podano już nowe miejsce zamieszkania), ok. 50 osób zamieszkałych w innych województwach (łódzkie, katowickie, warszawskie), które wysłano do obozu w ramach tzw. oczyszczania tych terenów z Ukraińców, osoby bezdomne oraz pochodzące z terenów włączonych po 1944 r. do ZSRR.

W konsekwencji morderstw popełnionych przez funkcjonariuszy UBP i straż obozową, wyniszczenia organizmu spowodowanego niedożywieniem, torturami w trakcie śledztwa, szerzącymi się chorobami zakaźnymi w obozie zginęło co najmniej 162 Ukraińców, w tym 6 kobiet.

      

12 maja 1947 r. do obozu skierowano specjalną grupę śledczą MBP. Podporządkowano jej funkcjonariuszy Wydziału III WUBP w Krakowie, którzy od 3 maja na stacji w Oświęcimiu kontrolowali wszystkie transporty z wysiedlonymi Ukraińcami. W szczytowej fazie grupa śledcza liczyła 76 funkcjonariuszy. Jej kierownik, ppor. Józef Bik, przybył do Jaworzna z pobliskich Katowic, gdzie od kilku miesięcy pełnił funkcję zastępcy naczelnika Wydziału Śledczego WUBP. Wcześniej, jako naczelnik Wydziału Śledczego WUBP w Gdańsku, był współodpowiedzialny za aresztowanie i skazanie na karę śmierci łączniczki i sanitariuszki WiN Danuty Siedzikówny „Inki”. We wrześniu zastąpił go ppor. Jan Goc, oficer śledczy Sekcji I Wydziału II Departamentu Śledczego MBP.

W skład grupy śledczej wchodzili kursanci Centralnej Szkoły MBP w Łodzi oddelegowani przez poszczególne WUBP z terenu całej Polski. W Jaworznie odbywali praktyczne ćwiczenia z prowadzenia śledztwa. Grupa śledcza podlegała dyr. Departamentu Śledczego MBP płk. Józefowi Różańskiemu, natomiast grupa operacyjna na stacji kolejowej w Oświęcimiu – dyrektorowi Departamentu III MBP ppłk. Józefowi Czaplickiemu. Nadzór nad całością sprawował wiceminister MBP płk Roman Romkowski, a bezpośrednio w Jaworznie funkcjonariusz MBP kpt. Roman Wysocki.

Według relacji więźniów członkowie tej grupy odpowiadają za większość zbrodni popełnionych na Ukraińcach w obozie. Z materiałów śledztwa prowadzonego w latach 1991–1995 przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach wynika, że funkcjonariusze UB poddawali wielokrotnym, niezwykle brutalnym przesłuchaniom niemalże każdego więzionego w Jaworznie Ukraińca, próbując wymusić przyznanie się do przynależności do UPA lub współpracy z nią. Powszechnie stosowanymi metodami śledztwa były: rażenie prądem, bicie gumowymi i drewnianymi pałkami, metalowymi prętami, wkładanie szpilek pod paznokcie. Miały miejsce przypadki morderstw dokonanych na więźniach przez członków grupy śledczej w trakcie przesłuchań, a także spowodowania śmierci więźniów w konsekwencji obrażeń zadanych im w śledztwie.

12 czerwca 1947 r. z obozu w Jaworznie wywieziono do więzienia Montelupich w Krakowie pierwszą grupę 17 Ukraińców oskarżonych o współpracę z UPA. 23 czerwca 1947 r. 13 z nich zostało skazanych przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie na karę śmierci i kilka dni później rozstrzelanych.

Łącznie grupa śledcza MBP skierowała akty oskarżenia w stosunku do ok. 600 Ukraińców – więźniów Jaworzna. Skazano 558 osób, z czego 93 osoby na karę śmierci, a pozostałe 465 na kary więzienia, w tym 89 kobiet, głównie za udzielanie pomocy UPA. Uniewinniono 28 osób.

W końcu grudnia 1947 r. rozpoczęto zwalnianie Ukraińców z obozu. Decyzję w tej sprawie podpisał wiceminister bezpieczeństwa publicznego płk Mieczysław Mietkowski. Pierwszy zbiorowy transport Ukraińców opuścił Jaworzno 30 grudnia 1947 r. Do marca 1948 r. wyszło z obozu ponad 2900 osób. Ostatnią większą grupę (63 osoby) zwolniono 2 czerwca 1948 r.

W obozie pozostało jeszcze 59 Ukraińców. Byli to więźniowie z najgroźniejszej wg władz kategorii „I”, czyli inteligencja, głównie duchowni i nauczyciele. Ostatni ukraińscy więźniowie Jaworzna wyszli na wolność 8 marca 1949 r.