Dziś, o godz. 2 w nocy polski Senat zatwierdził projekt nowelizacji ustawy o IPN. Teraz powróci ona do Sejmu, gdzie po ostatnim, trzecim, czytaniu zostanie uchwalona, prawdopodobnie w równie ekspresowym trybie. Wtedy marszałek Sejmu przekaże tekst ustawy do podpisania prezydentowi Dudzie. Po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw stanie się ona prawem obowiązującym w Polsce.

Z uwagi na zapis ustawy pozwalający karać za jej naruszenie nie tylko polskich obywateli, ale również i cudzoziemców, prokuratorzy IPN, będą teraz mogli ścigać podejrzanych o popełnienie przestępstwa po całym świecie. W Ukrainie również.

W świetle tej ustawy – Ukraina, Ukraińcy, naród ukraiński – jawią się jako zbiorowy bandyta. To Ukraina z Banderą, a nie Niemcy nazistowskie z Hitlerem i sowiecka Rosja ze Stalinem, są sprawcami największych ofiar i cierpień narodu polskiego. Do rangi symbolu tej zbrodniczości podniesiono tzw. „rzeź wołyńską”. Każdego, kto będzie to negował, czeka sroga kara.

Za chwilę, w ramach obchodów 100. lecia odzyskania niepodległości, dzieciom w polskich szkołach będą miesiącami wbijać do głowy, że to Ukraina jest okupantem odwiecznie polskich ziem – „Kresów”. A słowo Ukrainiec z mocą znowelizowanej przez Sejm ustawy będzie się teraz w podręcznikach szkolnych odmieniać: „ukraiński nacjonalista” – „banderowiec” – „bandyta”.

To, co się dzieje, uderza przede wszystkim w Ukraińców żyjących w Polsce! Zarówno w „autochtonów” – sieroty po Akcji „Wisła”, jak i Ukraińców z Ukrainy pracujących w Polsce.

Ukraina jest daleko. Po ostatniej hucpie urządzonej przez PiS i „Kukiz-15” z nowelizacją ustawy o IPN, ani ukraiński parlament, ani rząd, ani ambasador Ukrainy nawet się nie zająknęli. Tylko MSZ Ukrainy wydało krótkie oświadczenie, a dziś rano ledwie trzy zdania sklecił prezydent Poroszenko. Ich głos przypomina skamlenie pinczerka w porównaniu z ujadaniem izraelskich dobermanów. Władze Ukrainy mają nas po prostu w du…

Zbyt długo zwlekał Związek Ukraińców w Polsce. Jak zwykle milczy Cerkiew, pozostawiając swoje owieczki na pastwę pisowskiej watahy. A powinni krzyczeć! Bo za chwilę będzie już za późno. Ale jak ma krzyczeć Piotr Tyma, kiedy na jego apel skierowany do afiliowanego przy ZUwP Ukraińskiego Towarzystwa Historycznego w Polsce, kilku profesorów uznało – właśnie w takim momencie – że zabieranie głosu w tej sprawie nie ma sensu, że czas „zwijać żagle”…. Czyli się rozwiązać! Czynione są właśnie przygotowania do ostatniego zjazdu.

To i tak znaczący postęp w porównaniu z milczeniem. W końcu ile można pisać o Akcji „Wisła”, o obozie w Jaworznie, o zbrodniach popełnionych przez polskie podziemie na Ukraińcach!? A przede wszystkim, po co się narażać. Wystarczy, że Polacy będą pisać o „rzezi wołyńskiej”.

Powrót na bloga